Polska wersja wpisu poniżej.
Perfect way to spend a rainy Saturday? In the Forklore’s kitchen! Last ‘Saturday Food Fever’ event was a perfect combination of interesting culinary experience, lovely company and great fun. And what’s more – loads of amazing Polish food!
Together with the chef, Maciej Zieliński, we managed to improve our culinary skills and prepare a whole selection of regional cuisines typical for St. Martin’s Day celebration.
Goose thighs or roasted duck have no secrets for us anymore. Krupnik soup was a challenge, but we made it perfectly. Loads of chopping, mixing, blending, seasoning but also… loads of fun! Who knows, maybe you’ll see some of us in the next Master Chefs editions?
The whole effort paid off right away in the tastiest part – consumption! We had a lovely time tasting all the dishes prepared by everyone. It was a true explosion of colors and surprising flavors! We struggled to choose our favorite dish, but the dessert beat it all – freshly baked homemade St. Martin’s croissants were a blast!
The mountain of food beat us as well – we felt totally full, like at Polish Christmas.
Jaki jest najlepszy sposób na spędzenie deszczowej soboty? Wejść do kuchni razem z Forklorem! Ostatnie wydarzenie “Gorączka Sobotniego Jedzenia” było interesującą mieszanką doświadczeń kulinarnych, wspaniałych uczestników i najlepszej zabawy. Wszystkiemu towarzyszyły ogromne ilości polskiego jedzenia!
Wspólnie z szefem kuchni, Maciejem Zielińskim, próbowaliśmy rozwinąć swoje umiejętności sztuki kulinarnej i przygotować pełen zestaw dań typowych dla Poznania związanych z obchodami imienin Świętego Marcina.
Gęsina, pieczona kaczka nie mają przed nami już więcej sekretów. Zupa krupnik, była niemałym wyzwaniem, ale podołaliśmy perfekcyjnie! Dużo krojenia, mieszania, blendowania, przyprawiania, ale także mnóstwo przyjemności i uśmiechu towarzyszyło wszystkim uczestnikom. Kto wie, może ktoś z nas będzie kolejnym Master Chef’em? 🙂
Nie samym gotowaniem jednak żyje człowiek, najprzyjemniejszą częścią wieczoru było wspólne jedzenie przygotowanych dań! Była to prawdziwa feeria kolorów, mało oczywistych połączeń smakowych. Każdy z nas próbował wytypować swoje ulubione danie, jednak nic nie mogło się równać ze świeżo wypiekanym domowym sposobem, rogalem świętomarcińskim! Niebo w ustach!
Leave a Reply